http://www.atheistnexus.org/
Czy trudno wyobrazić sobie
Świat bez religii? Wydaje się to być ściśle związane z indywidualnymi
możliwościami każdego z nas. Ale to wyzwanie, może okazać się trudne również
dla tych, którzy wyobrazić sobie są w stanie wszystko. Dlaczego? Religia stała
się narzędziem idealnym, czymś przy pomocy czego można walczyć, bronić,
jednocześnie zamykając przeciwnikom usta, za pomocą knebla z subtelnym
napisałem „szanuj moje uczucia religijne”. Czy religia jest wykorzystywana? Bez
wątpienia. W dodatku doszliśmy w tym do perfekcji. Potrafimy walczyć w jej
imię, przy okazji wywalczając inne korzyści. Moralne? Ależ tak! Robimy to dla
Boga!
Sam mój wstęp zalatuje
anty-teizmem, więc przejdę od razu do sedna- a mianowicie – ISLAM. Druga
religia na Świecie z wielkimi ambicjami, by stać się tą pierwszą.Więc wyścig o
najwyższe miejsce na podium trwa. Bo jak wiemy My- Chrześcijanie, tak szybko
się nie poddamy. Choć nasz chrzest jest swoistym rodzajem zaklepania „nowego
człowieka” to powoli przestaje nam to wystarczać, by czuć się bezpiecznie z
tytułem lidera. ISLAM już od jakiegoś czasu rozpoczął ekspansję na szeroką
skalę. W dodatku wkracza na chrześcijański grunt. I tu, zaczyna się
nieciekawie. Bo o ile My jesteśmy tu, a oni tam, to wszystko jeszcze jest jakoś
do przełknięcia, gorzej jeśli oni zaczynają być tu, a my nie możemy być tam.
Musimy więc wybrać – zaciskać zęby, czy już pięści? „Chrześcijańskie pięści”
rzecz jasna. Bo o dialogu nie może być przecież mowy! My mamy Boga, a oni Allaha,
więc między nami zgody nie będzie! Dobrze, byłoby na chwile usiąść, wziąć łyk
wody, policzyć do dziesięciu i pomyśleć, że może to o tego samego Boga nam
chodzi. Może tak bardzo się nie różnimy…- To ta optymistyczna wersja, czas na
tę drugą: Jak obie religie postrzegają tolerancję. W Koranie mamy wyraźne
uwagi, że to Islam jest jedyną religią, a ten kto jej nie wyznaje, jest kimś na
równi z "niewierzącym". Więc chrześcijanie w kulturze muzułmańskiej
nie mają czego szukać – chyba, że pokornego „nawrócenia”. A co z sytuacją
odwrotną? Statystyki mówią, że za ok. 40 lat 20% Europejczyków będą stanowić
Muzułmanie. Hm ciekawa perspektywa z punktu widzenia skrajnego katolika,
bojącego się o własną chrześcijańską kulturę, która wydawała się głęboko
zakorzeniona na Starym Kontynencie. Dziś rodzi się gorąca dyskusja na temat
Meczetów i ich sytuowania w miastach, gdzie ilość wcześniej wspomnianej
(jeszcze-) mniejszości religijnej nie przekracza kilku %. OK osobiście nie
miałbym nic przeciwko. Jestem jak najbardziej ZA. Nie kojarzę tej religii
jedynie z ekstremistami, atakami na WTC, szyickim prawem wobec kobiet, ale jest
„jedno ALE”. Jedziemy do Teheranu i stawiamy swój kościół hm? Mogą zacząć się
problemy?
To jedynie metafora, bo
osobiście mam sceptyczne podejście do budowania tysięcy kościołów, gdzie tylko
znajdzie się odrobina przestrzeni.
Na granicę absurdu nie
trzeba było długo czekać- mianowicie pomysł wybudowania Meczetu w pobliżu
„Strefy Zero” w Nowym Jorku. Brzmi prowokacyjnie? Trochę…Wyraźny sprzeciw może
okazać się kolejnym dyskryminowaniem religii Islamu przez środowiska
chrześcijańskie, a to bardzo nieładnie. Te religijne przepychanki są wpisane w
naszą naturę, więc nie należy się spodziewać, że to kiedyś minie.
Może gdyby każdy
nazywałaby się przede wszystkim CZŁOWIEKIEM, a nie WYZNAWCĄ danej religii,
kierował się rozumiem i zwykłymi zasadami moralnymi, a nie religijnymi
dogmatami Świat wyglądałby lepiej?
ALLAHU AKBAR!