czwartek, 23 lutego 2012

"I nic nie zmieniać. Tak jak jest, jest dobrze..."

Rysunek Andrzeja Mleczki

Po blasku fleszy nonkonformista13 wraca do swojej mrocznej pieczary. Idąc za przykładem swoich blogowych koleżanek i kolegów powinienem opisać swoje wrażenia z samej Gali konkursu Blog Roku 2011... podziękować, pogratulować, przeprosić i obiecać triumf za rok. Jak na nonkonformistę przystało wyłamię się i zwieńczę to wydarzenie milczeniem. Żadna moja refleksja nie odda bowiem mojego wzruszenia oraz dumy, że znalazłem się wśród elity polskiej blogosfery. Pomimo przegranej w walce o nagrodę główną zmian na blogu nie będzie. Nonkonformista13 nadal czuje się zobowiązany straszyć czytelników ubogą kolorystką, pokrętnymi tytułami samych postów i rysunkami będącymi w większości własnością Pana Andrzeja Mleczki. Niewielkie urozmaicenia, którym daleko.

Przez ten przydługawy wstęp decyduję się nie rozpoczynać wątku, który zamierzałem poruszyć. Pani Minister Joanna Mucha mogłaby poczuć się bowiem nienależycie doceniona i zepchnięta na drugi plan. Ale jak to mówią: "co się odwlecze to nie uciecze"... a może materiału przybędzie.

czwartek, 9 lutego 2012

"Nie musisz się wyrzekać korzeni, choć czasem ktoś wywleka spod ziemi ich fragment, który chciałbyś zmienić."

Rysunek Andrzeja Mleczki

Od kilku dni mamy w mediach do czynienia z trzema tematami przewodnimi. Pierwszy to siarczyste mrozy, które są ewidentnie wynikiem nieudolnych rządów Donalda Tuska, drugi to zamieszanie wokół ACTA, które zgotował nam nieudolny rząd Donalda Tuska i trzeci "Sprawa Rutkowskiego", w którą póki co bezpośrednio nieudolny rząd Donalda Tuska zamieszany nie jest (a przynajmniej nic o tym jeszcze PiS z Antonim Macierewiczem na czele nie wspomnieli). Wszystkie trzy tematy poruszane są na przystankach, w autobusach, u fryzjera, szewca, kaletnika, na imieninach, urodzinach i rocznicach... Przynajmniej od Smoleńska na chwilę odetchniemy.

Trudno w takim razie w owych kwestiach o nowe przemyślenia i wnioski. Poza wyżej wspomnianymi tematami, w polskich mediach (zwłaszcza w internecie) przebijał się po cichu jeszcze jeden temat. Temat, który w normalnych realiach (tych spokojnych, nieszarganych nowymi newsami ze świata kryminalistyki, prawa i meteorologii) doczekałby się statusu "tematu numer jeden". Mowa o kontrowersyjnej wypowiedzi Pani Marii Czubaszek na temat odpowiedzialnego macierzyństwa i jej rzekomego powodu do dumy z powodu poddania się dwóm zabiegom aborcyjnym. Nie chodzi tu oczywiście o ocenę samej Pani Marii, a ruszenie po raz kolejny ciężkiego tematu jakim jest aborcja.
Nasza prawica i lewica, (a przedstawiając to bardziej obrazowo oba skrzydła naszego Białego Orła) rozpościerają się najbardziej w czasie dyskusji na temat Stanu Wojennego, Unii Europejskiej, Kościoła Katolickiego i jego ingerencji w sprawy Państwa, legalizacji marihuany i trójcy spraw nierozwikłanych, tj.: kara śmierci, aborcja, eutanazja.

Polskie prawo reguluje powyższe kwestie, a "ustawa aborcyjna" nie pozwala na radykalizm w jedną ani w drugą stronę. O dziwo właśnie ten kompromis wywołuje taki szum w środowiskach politycznych. Chociaż w Sejmie nie mamy skrajnej prawicy pokroju LPR to Prawo i Sprawiedliwość w postaci kilku swoich reprezentantów może budować obóz prawicowych radykałów, a lewica? Po mdłej lewicy w postaci SLD, przyszedł czas na lewicę, która swoją lewicowość podkreśla głównie w kwestiach światopoglądowych. Zakłada coraz jaskrawsze szaty w walce z wrogim obozem. Legalizować wszystko, bo wolną wolę mamy daną! i to daną przez Boga, w którego swoją drogą nie wierzymy! Taka lewica mobilizuje prawicę i słyszymy, że Pani Kempa przeciwstawiając się "zepsutej palikociarni" zaczyna patriotyczno-religijną retoryką przekonywać, że każde życie ważne dla boskiego dzieła... każdy Polak cenny dla budowy naszej wspaniałej Ojczyzny, naszego Kraju umęczonego, przelanego krwią naszych przodków. I nie ma, że płód zagrożony, że matka może życiem zapłacić! Nie jej o tym decydować! Rodzić z Bogiem i Ojczyzną na ustach! A, że gwałt? Pff.. oddać można dziecko przecież! Sprężyć się, spiąć pośladki i pokochać, a i może dziecko pomoże ojca zaakceptować pomimo mało fortunnej pierwszej randki...

Dzięki Pani Marii już na początku lutego mamy za sobą dyskusję o aborcji, została jeszcze eutanazja, powrót kwestii kary śmierci (bo wprawdzie debatowaliśmy o niej niedawno, ale to przecież jeszcze 2011 był). Życzmy sobie, by szybko ktoś z pierwszych stron gazet ujawnił, że jest za karą śmierci i eutanazją to od połowy roku będziemy żyć już tylko Smoleńskiem.

Jak się jednak ostatnio okazuje nie tylko skrajne poglądy są gwarancją rozgłosu. Bowiem ŚP. Szymborską można nazwać Wisłocką, przepraszając za "wpadkę" opowiedzieć infantylny wierszyk i bach! Przypominamy sobie o Posłance Nowickiej. Dzięki "Pozytywizmowi" o Panu Napieralskim, dzięki "inteligentnym" żartom o Pośle Suskim... I choćby maski nasi wybrańcy założyli to 460 Anonymousów w naszym Sejmie nie będzie!