niedziela, 29 września 2013

"Pozytywne hasła na kartkach mam na ścianach"



Przechadzając się po swojej pieczarze, zwanej powszechnie blogiem nonkonformisty13, doszedłem do wniosku, że jakoś tu coraz mroczniej. Poza licznymi pajęczynami świadczącymi o tym, że zdarzają się tu zakamarki, o których nikt już nie pamięta, istnieje liczny zbiór gorzkich wpisów, które swym pesymizmem mogłyby zawstydzić niejednego przedstawiciela grup emo. 

Nonkonformista nie obchodzi urodzin (a zbliżają się już CZWARTE!), nie świętuje jubileuszy (a niedawno dodany został SETNY WPIS!), wstawia czarno-białe rysunki, nie żartuje z gejów, homoseksualistów i pedałów. Nadszedł więc czas rozświetlić bloga nutką niepoprawnego optymizmu!

Naszym krajem już drugą kadencję rządzi partia, której delikatnie rzecz ujmując nie lubimy, niejeden z nas będzie w stanie zagłosować niedługo na PiS, SLD, a nawet na Ruch Palikota, co by tylko rudy Tusk poszedł być Tuskiem gdzie indziej. Mimo wszystko nie jest najgorzej - możemy pogodzić się z niedostatkami i niedociągnięciami naszego Państwa, ale nikt za żarty na temat władzy nie wyśle nas do obozu pracy - nie wykluczam, że jest to spowodowane tylko ogólnym brakiem pracy w naszym królestwie, fakt faktem kar nie ma.  

Księża nas, a zwłaszcza nasze dzieci, kochają ostatnimi czasy coraz mocniej. Nad tym nie ma się co rozwlekać - miłości się nie definiuje.

Reprezentacja Polski w piłce nożnej nie przegra żadnego meczu na zbliżających się Mistrzostwach Świata w Brazylii - to już raczej pewne. Ba! nikt nam nawet gola nie strzeli, strzału jednego nawet!

I w ten o to sposób, te trzy sfery polskiego życia społecznego (bezpieczeństwo - religia - piłka nożna), które mieszając się dają nam poczucie pełni szczęścia i stają się naszą własną piramidą Maslowa, powodują, że nie czas na łzy i lament. Jest dobrze! Czy może być lepiej? Ano pewnie! Zapowiada to szef największej partii opozycyjnej. Recepta jest prosta. Należy jedynie potraktować najbliższe wybory, jako te najważniejsze od 1989 roku i oddać głos na partię: Prawo i Sprawiedliwość - będącą gwarantem idylli, której przedsmak mieliśmy już dwie kadencje temu (tylko Gietychy i Leppery wszystko zepsuły). Postulaty znamy, ponieważ program wyborczy partii zdaje się powoli klarować:

1. "Chcemy być wielkim krajem i narodem i będziemy, bo możemy nim być"
2. "Można nasz kraj zmienić, odbudować polski przemysł, stworzyć miejsca pracy"
3. "Jesteśmy za finansowaniem Służby Zdrowia z budżetu Państwa"


Ja dodałbym nieśmiało:
- Niższe podatki, niższe ceny. Wyższe zarobki, wyższe PKB!
- Wyższe emerytury. Mniejsze emerytalne składki!
- Więcej ludzi w wieku produkcyjnym, mniej emery... znaczy ludzi w wieku produkcyjnym więcej!
Przypuszczam, że i te postulaty w hasłach PiS się znajdą, a wtedy wstanę, pójdę do swojego lokalu wyborczego, zagłosuję i powiem wszystkim głośno:

"Dojrzałem - zagłosowałem na PiS!"

"...Jestem bowiem świadomym wyborcą, kieruję się konkretnymi hasłami i realnymi możliwościami przyszłych rządzących. Nie obce mi są pojęcia: populizm i demagogia. Potrafię wyczuć, czy partia kieruje się jedynie tendencją i nastrojami społecznymi, czy wykorzystuje emocje i uczucia religijne do własnych politycznych  celów. Wiem jak ocenić szczerość jej intencji i wyborcze chwyty, ukierunkowanie swoich haseł pod gusta oraz oczekiwania najliczniejszych grup społecznych i zawodowych. Zdaję sobie sprawę, co to społeczna manipulacja, co znaczy propaganda i eskalacja buntu, przeistaczanie grup w tłum - jako jedno-ideową masę. Ja sobie zdaję sprawę z tego, kiedy ktoś tylko żongluje wartościami, które posiada w nazwie własnej partii. Widzę, kiedy przymila się do duchownych lub kiedy bezustannie ma "Polskę" i "Boga" na ustach i w stanie jest wytrzeć je nawet najbrudniejszą ścierką. Ja zawsze poznaję kiedy polityk kłamie, kiedy śpiewa głośno hymn (nawet nie mając pewności co do "tekstu"), kiedy klęka, bo wypada, kiedy wstaje, bo dobrze będzie to widziane... To wybór świadomy."