poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Certyfikaty dla firm godnych zaufania


            Certyfikaty jakości są we współczesnym świecie biznesu niezbędne, by móc zbudować wizerunek rzetelnej i profesjonalnej firmy. Posiadanie zaświadczenia o dobrej jakości produktach lub usługach bez wątpienia zwiększa liczbę klientów, gdyż świadczy o najwyższych standardach, którymi kieruje się dana firma. Poniżej opisane są przykładowe certyfikaty jakości dostępne na polskim rynku.

Firma Godna Zaufania
            Ogólnopolski certyfikat „Firma Godna Zaufania” przyznawany jest za nieposzlakowaną opinię danego przedsiębiorstwa, jego wysokie standardy etyczne w prowadzeniu działalności biznesowej, a także rzetelne i profesjonalne podejście do zobowiązań wobec klientów oraz kontrahentów. Jest to zdecydowanie jeden z najbardziej dostępnych certyfikatów na rynku, głównie ze względu na bezpłatne sprawdzanie firm specjalnym algorytmem Wskaźnika Opinii, a następnie przesłanie na adres firmy certyfikatu wraz z materiałami za symboliczną kwotę niecałych 100 złotych. Operatorem projektu „Firma Godna Zaufania” jest Centrum Badania Opinii Klientów z siedzibą w Rybniku. Więcej na: http://www.firmagodnazaufania.pl/

Teraz Polska
            „Teraz Polska” to znany certyfikat jakości przyznawany w formie konkursu najlepszym produktom i usługom na terenie kraju. Z założenia jest to konkurs niekomercyjny przeznaczony tak dla marek o ugruntowanej już na rynku renomie, jak i dla tych nowych, choć należy podkreślić, że uczestnicy konkursu, aby otrzymać certyfikat, muszą się liczyć z wydatkami. Nawet małe firmy są zobowiązane do uiszczenia opłaty rejestracyjnej w kwocie 500 zł. Następnie zakłady produkcyjne obarczone są kosztami weryfikacyjnymi wynoszącymi za jeden produkt minimum 4000 zł, zaś za usługę minimum 5000 zł. Dotychczas w dwudziestu jeden edycjach konkursu wzięło udział blisko 4500 przedsiębiorstw, a nagrodzono 500 z nich. Więcej na: http://www.terazpolska.pl/

PASE
            Pod niewiele mówiącą nazwą PASE kryje się Polskie Stowarzyszenie na Rzecz Jakości w Nauczaniu Języków Obcych, które przyznaje swoje certyfikaty szkołom i centrom językowym. Standardowa inspekcja PASE prowadząca do przyznania certyfikatu zazwyczaj trwa dwa dni i przeprowadzana jest przez dwóch inspektorów. I choć PASE niesie ze sobą pewien prestiż, wciąż jest to marka dużo lepiej rozpoznawana przez dyrektorów szkół niż słuchaczy kursów językowych. Poza tym naraża daną placówkę na poważne wydatki. Szkoła bowiem musi zapłacić blisko 3000zł za inspekcję, a także pokryć koszty wyżywienia, transportu i zakwaterowania inspektorów w trzygwiazdkowym hotelu. Więcej na: http://www.pase.pl/

Jakość Tradycja
            Certyfikat „Jakość Tradycja” przyznawany jest przez PIPRiL wspólnie ze Związkiem Województw RP. Jest to pierwszy polski system certyfikowania tradycyjnej żywności uznany przez Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi i zaakceptowany przez Komisję Europejską. Według twórców certyfikatu tradycyjny skład bądź sposób wytwarzania to taki, który ma przynajmniej pięćdziesięcioletni rodowód, zaś w przypadku ras i odmian – są to te, które użytkowano przed 1956 rokiem. Więcej na: http://www.produktyregionalne.pl/
Certyfikatów na polskim rynku jest oczywiście znacznie więcej, a powyżej wypisane są tylko przykładami i wskazówką dla firm mówiącą, iż warto przywiązywać większą uwagę do tworzenia pozytywnego wizerunku swojej firmy, a także jakości oferowanych usług i produktów.

środa, 9 kwietnia 2014

POLS*A MAĆ! Patriotyzm? Status: To skomplikowane



Czym jest dla nas Polska? Matką czerpiącą swoje pedagogiczne wzorce od Katarzyny W., której brakuje jedynie odwagi, by wystąpić przed Światem z dramatycznym wyznaniem, że 38-milionowe potomstwo gdzieś się nagle zgubiło? Wózek w pewnym momencie okazał się pusty? Czy może sama (na drodze zabawy w teoretyczną personifikację) okazałaby się dzieckiem, na którym dawno trzeba było dokonać aborcji? A gdy już pewne środowiska zabarykadowały drzwi do wszystkich klinik aborcyjnych  - zrefundować protezy, pokochać, pomóc i przede wszystkim nie mieć żadnych oczekiwań?

Dzisiaj patriotyzm przychodzi nam jakoś z oporem. Jeśli rozmawiamy o Polsce, to raczej w kontekście patologicznej struktury, licznych niedoskonałości, skompromitowanej klasy politycznej, korupcji, niedostatku we wszelkich jego wymiarach, niesprawiedliwości społecznej, braku perspektyw itd. Za co więc ją kochać? Skoro zastanawialibyśmy się nawet czy dodać ją do grona znajomych na Facebooku? Bo może trochę wstyd, bo na pewno będzie "spamić", bo będzie wysyłać zaproszenia do gier (ale tylko tych płatnych), sama nie będzie reagować na wiadomości, będzie ciągle czegoś od nas wymagać nie dając nic w zamian. To po co tak to? Po co taki znajomy?

W konsumpcyjnym Świecie chcielibyśmy może traktować ją jak niedrogą prostytutkę, nie angażować się, nie rozmawiać, ale od czasu do czasu w konkretnym celu ją odwiedzać? Nie wykazywać miłości, ale ją tylko momentami uprawiać? Naciągnąć definicję patriotyzmu na poziom ulotnej chwilowości? Można? Tak, ale w przypadku spełnienia dwóch niezbędnych warunków - musi być atrakcyjna i zdrowa.  Czy jest?

Patriotyzm przychodzi trudno, a jeszcze trudniej go dziś wyrazić. Nie dlatego, że Polska jakoś nas specjalnie nie kokietuje, nie zaprasza na romantyczne kolacje, ba! zapomina o naszych urodzinach! Dlatego raczej, że w stanie pokoju, bez konieczności obrony niepodległości (którą według wielu i tak już dawno utraciliśmy) i granic terytorialnych definiuje się ją inaczej niż poprzez chwytanie za miecz i tarczę, karabin, kamień czy widły, a poprzez obowiązki obywatelskie. Polska nie wymaga już od nas umierania za nią, ale życia dla niej. Jak zdajemy ten egzamin? Nie zabiegamy jakoś specjalnie o płacenie podatków - unikamy ich, nie angażujemy się w życie społeczno - polityczne w celu budowy lepszej Polski, nie bierzemy udziału  w wyborach, własność Państwa traktujemy jak własność tzw. niczyją, ojczyzna staje się dla nas coraz bardziej obojętna, bo nie czujemy od niej żadnego wsparcia, pomocy. Solidarność społeczna zamyka się najwyżej w obrębie naszego gospodarstwa domowego. Dochodzimy do wniosku, że nie warta jest naszych poświęceń. Żyjemy dla siebie, nie dla niej, a czasami nawet wbrew...

Używając tych brutalnych uogólnień nie chcę deprecjonować grup nadal szczerze patriotycznych, świadomych, walczących ze stereotypem patrioty - oszołoma, który poprzez swą ekspresję rzuca się na pierwszy plan.

Kto dziś bowiem najgłośniej zwie się patriotą?

- Ruchy Narodowe, które często bardziej od miłości do swojego narodu pałają nienawiścią do innych nacji.
- Online Soldiers, którzy ochoczo (głównie na portalach społecznościowych lub sondach ulicznych) deklarują obronę kraju w przypadku zagrożenia.
- XXI wieczni husarze, opowiadający się za przywróceniem powszechnego naboru do wojska - bo przecież nadal żyją w przekonaniu, że dziś siłę militarną kraju liczy się w ilości "żołnierzy", którzy na obowiązkowych powszechnych szkoleniach uczą się tyle, co w czasie odbycia dwóch misji w Call of Duty na poziomie MEDIUM? Wojnę widzą przez pryzmat bitwy pod Grunwaldem. Gotowi są w każdej chwili wsiąść na pierwszego napotkanego konia i wraz z nim próbować odeprzeć atak międzykontynentalnej rakiety balistycznej  z głowicą atomową.  
- Prawdziwi Polacy z plakietką Toruńskiego Radia widzących wszędzie dookoła Żydów i masonerię, zakamuflowaną opcję niemiecką i zabójców Lecha Kaczyńskiego. Wyznawcy teorii zamachu, którzy dzięki eksperckiej komisji Antoniego Macierewicza poznają tajniki fizyki, wraz z ową komisją z zaangażowaniem gotują parówki, by szukać analogii pomiędzy jej pęknięciami spowodowanymi procesem gotowania, a wyglądem Tu-154M zaraz po wybuchu trotylu. Ludzi gotowych na znak Pana Antoniego wyjąć zestaw noży ze sztućców sprezentowanych na jednym z pokazów garnków oraz artykułów gospodarstwa domowego i trzymając je kurczowo w garści skłonni są iść podbijać Kreml.

Trudno dziś o patriotyzm, bo albo ciężko nam tak po ludzku wykrzesać miłość (nie z litości) i cierpliwość do upośledzonego, lub kochać tak całkiem bezinteresownie bez nadziei na odwzajemnienie uczucia, albo po prostu pokochać i bać się o wchłonięcie przez wyżej wspomniane mainstreamowe grupy niewątpliwego nacisku. Ciężko, bo... taki mamy klimat.