sobota, 1 maja 2010

„Nawet, jeśli nonsensem otoczony- masz świadomość i rozum, a to recepta by być wolnym”

Rysunek Andrzeja Mleczki

20 dni po katastrofie…I czy nasz Naród jest bardziej zjednoczony? Polityka stała się subtelniejsza? A media bardziej obiektywne? Hm…


Nie liczyłem na to, że będzie lepiej… liczyłem jedynie na to, że chwilowy zryw Narodu w stronę pojednania, tolerancji, pokory zacznie napawać mnie dumą, że jestem Polakiem. Poczuję, że jesteśmy jednak Narodem o prawidłowej hierarchii wartości. Gdzie w obliczu tragedii nie ma podziałów na czerwonych i białych, na tych którzy oglądają TVN i na tych którzy oglądają telewizję TRWAM, tych którzy czytają „Gazetę Wyborczą” i tych którzy czytają „Nasz Dziennik”, na wierzących i niewierzących. Nie dopuszczałem myśli, że będzie mi choć przez chwile wstyd w takim momencie za zachowanie Rodaków…- a mówią, że jestem pesymistą…


Przedsmak wojennej atmosfery można było dostrzec już na uroczystościach pogrzebowych Lecha i Marii Kaczyńskich. Owszem, możemy się pocieszać, że w czasie przemówienia p.o. Prezydenta Bronisława Komorowskiego nie było gwizdów, palenia opon, rzucania rac, wywieszania obraźliwych transparentów, ale fakt zaznaczenia przez zebranych, że przemawia ten gorszy można było wyczuć chociażby poprzez wyróżnienie całej reszty przemawiających gorącym aplauzem. Całe to przykre zdarzenie, mające tylko łagodzić społeczne nastroje, wbrew przypuszczeniom potęguje niechęć do „politycznych wrogów”. Ale nie, to nie koniec… trzeba z każdym dniem iść o krok dalej. W jednej z rozgłośni radiowych słyszymy, że w katastrofie, która była oczywistym zamachem Rosjan na Polskę, maczała palce partia rządząca, a wcześniejsze wypowiedzi polityków – (tych mających korzenie niemieckie) o „wyginięciu opozycyjnej partii jak dinozaury” potwierdza tylko fakt, że zamach był dobrze zaplanowany. W dobrym stanie zachowane godło świadczy o cudzie i wsparciu przez Boga tych, którzy walczą o „prawdę”- swoisty znak „Jestem z Wami, nie z nimi”. Kolejne dni to niecierpliwe czekanie na jednego słusznego wybawcę w tym trudnym momencie dla wszystkich PRAWDZIWYCH Polaków…


Tak, kazał czekać, ale to nic… wszyscy PRAWDZIWI Polacy wierzyli, że ON na drugi plan odstawi swą osobistą tragedię- a na pierwszy postawi dobro POLSKI. Zatem JEGO otoczenie daje jasne komunikaty- cierpiący decyduje się już nie tyle na kandydowanie ale na KOŃCZENIE MISJI i wypełnienie WOLI ZMARŁEGO. I to nie zmarłego w katastrofie lotniczej, ale zmarłego w męczeńskiej śmierci za PRAWDĘ, za POLSKĘ i za PRAWDZIWYCH Polaków. Telewizja Publiczna idąc pod prąd wszechobecnej propagandzie zła- emituje– „Solidarni 2010” - dokument, który nie  tylko otwiera oczy tym nieuświadomionym, ale pokazuje, że są Ci, którzy już dawno mają oczy otwarte i nie dają się omamiać – oni już dawno widzą „krew na rękach premiera” i „szydercze uśmiechy wschodniego wroga”. Katyń 1940 i Katyń (?) 2010 stawiają w równym rzędzie mając nadzieję, że ich głos oddany na NIEGO, będzie nie tylko wielką zmianą i rozliczeniem z przeszłością, ale wielkim hołdem oddanym dla tragicznie zmarłego prezydenta. To przekonanie ma wzmocnić otrzymane zdjęcia z „Parą Prezydencką" przy oddaniu podpisu popierającego start w wyborach…

Rzeczywiście mamy tu do czynienia z rezygnacją z pewnych idei i wartości na koszt drugich, ale nazywaniem tego zjawiska „poświęceniem” bym już nie nazywał…

Zostaje pytanie: czy żerowanie na emocjach i współczuciu jest już „upadkiem”, czy można posunąć się dalej?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz