Rysunek Andrzeja Mleczki
Mimo tego, że teoretycznie
kampania się skończyła, nie możemy powiedzieć, iż ogarnęła nas nieopisana
tęsknota - i to nie dlatego, że kampania była swojego rodzaju
„straszydłem” i mieliśmy jej aż tak dosyć. Fakt łatwo nie było, ale Polacy nie
takie męki przechodzili. Nie tęsknimy, bo odczuwamy ją dalej- w powietrzu, we
wszystkim, co żywe i martwe. No…może Pana Komorowskiego nie widzimy zbyt
często, żeby nie powiedzieć, że nie widujemy go w ogóle, ale Pan Kaczyński od
czasu do czasu się pojawi – i to z „fajerwerkami”.
I tu, moja szeroko pojęta
sympatia do Pana Prezesa nie pozwali mi na tak krótkie wspomnienie tylko Jego
nazwiska. Otóż Pan Jarosław (jak to łatwo można było przewidzieć) długo nie
wytrzymał w „owczej skórze” dobrego „wujka Jarka” i wraca do tej swojej starej
„roli”. Kolejny raz wielotygodniowy trud pijarowców poszedł na marne. Centrowy
elektorat znów traci do partii zaufanie, bo jak tu nie tracić? Polityk, który
wcześniej obiecuje, że gdy zostanie prezydentem będzie współpracować z Rządem,
obiecuje koniec z wojną polsko – polską teraz krzyczy, że Rząd jest be!
Brzydki, zły i kiedyś źle mówił o jego bracie, w skutek czego nie należy
wchodzić z nimi w jakikolwiek dialog, a zwłaszcza rozmawiać „z tym Panem”
(czyt. z wąsem).
W dodatku błogosławi
„zespół Macierewicza”. Sama nazwa słusznie kojarzy się z jakąś chorobą – bo z
niczym innym kojarzyć się niestety nie może. [Kolejny kabaret można uznać za
zarejestrowany!]. O ile te poprzednie kabarety, zwane „komisjami śledczymi” są
zabawą posłów w prokuratorów, prawników, sędziów i przypomina zwykłe leczenie
kompleksów i spełnianie swoich dziecięcych marzeń, zabawę z poważnym tonem w
tle, o tyle „zespół Macierewicza” już z zabawą wiele do czynienia nie ma. To
coś znacznie niebezpieczniejszego. Otóż tam zbiera się jedno ugrupowanie
polityczne (to najbardziej pokrzywdzone przez „katastrofę Smoleńską”) pod
przewodnictwem dyrygenta (uważanego przez wielu innych posłów za
niepoczytalnego) debatuje…wyjaśnia, konsultuje, robi poważne miny i sporządza
swój przebieg zdarzeń. Czy „zespół” ma choć 1% uprawnień prokuratury, która tą
sprawę wyjaśnia? Pewnie nie, ale w swoim mniemaniu są NIEZALEŻNI, Prawi i
Sprawiedliwi w walce o PRAWDĘ. Jeszcze przed pierwszym posiedzeniem, sam
dyrygent nazywał katastrofę „zbrodnią”, więc zakończenie może być równie dobrze
zwieńczone wnioskiem, iż: {Pan Władimir wraz z Panem Tuskiem strzelili z
zielonej procy, wykonanej przez Ministra Obrony Narodowej kamieniem o
średnicy 0,3cm i trafili w „Tupolewa” tak jak chcieli i
zaplanowali…tak żeby spadł, a poświecenie ludzi Platformy? To jest tylko
potwierdzeniem bezwzględności tej partii. Po zamachu, padły strzały już z
ostrzejszej broni- i tu podejrzenie pada na Panią Merkel- choć to zespół
jeszcze z czasem uściśli- i oczywiście, nie po zebraniu materiału dowodowego
(który w sposób oczywisty został sfałszowany przez „Ruskich” – [nie Rosjan])
ale po konsultacji z Panem Kurskim. Poczym „zespół” zakończy pracę odśpiewaniem
hymnu, modlitwą za „zabitych”, wydrukiem jeszcze większych zdjęć „poległych” z
wykorzystaniem najciemniejszego odcienia czerni i przedłużeniem żałoby o
kolejne 2 miesiące. W tzw. międzyczasie opluje się tych, którzy ważą się
przenieść krzyż spod Pałacu, jak również tych, którzy mają czelność powątpiewać
w sens nadawania wszystkiemu co możliwe im. Lecha Kaczyńskiego [choć jeszcze
bez dopisku [św.]. Podzieli się Polaków- i już nie tylko na tych solidarnych i
niesolidarnych, na tych co stali tam gdzie ZOMO i tych, gdzie stali gdzie
indziej, na prawdziwych Polaków i tych na niby, ale na prawdziwych
chrześcijan i tych nie prawdziwych, a nawet anty-chrześcijan.
W momencie mówienia
o wrogach politycznych zaciśnie się pięści z najgorszymi inwektywami w buzi,
ale gdy wspomni się o tragicznie zmarłych (zabitych) zrobi się znak krzyża
zamieniając wulgaryzmy w słowa wielbiące Pana.
Tak to partia, mówiąca
tyle o Polskości zaczyna mięć do tego jak największe prawo, bo nasiąknięta jest
polskością na wskroś – niestety tylko tą naszą ciemną stroną. Cechami, których
chcemy się od lat pozbyć. Marsz z żałobnym sztandarem ciąg dalszy, Pan Kuchciński
wspomina o PROWADZENIU żałoby. Użył tego określenia zapewne nieopatrznie – ale
nieświadomie użył najlepszego określenia do opisu obecnej sytuacji. Zdjęcia
„poległych” posłów na Sali sejmowej będą leżeć, by przypominać Polakom, kto
pamięta o swoich kolegach najbardziej- więc jest lepszym katolikiem,
przyjacielem i lepszym człowiekiem. Czarna wstążka na stronie internetowej PiS
powoli na stałe wsiąknie w logo partii. Krzyż przed Pałacem wg posłów PiSu
zacznie ukazywać obcokrajowcom- jak w Polsce pamięta się o zmarłych,
jednocześnie przypominając im jaką tragedię przeżyliśmy.
Każdy, kto nie dołączy się
do „akcji” zostanie opluty i wyzwany od Żydów, Masonów i TVN-owych
Volksdeutschów.
Wspominając o Panu
Bronisławie [prezydencie elekcie – choć nie każdemu to przechodzi przez gardło]
powinienem zaznaczyć, iż owszem Jego w mediach nie ma – ale ugrupowanie PO ma
się dobrze…komisja śledcza z większością Platformy pod przewodnictwem Pana
Sekuły wyjaśnia aferę swoich partyjnych kolegów i gdyby nie kilku „przeszkadzaczy”
to komisja sprężyłaby się z raportem w 1 dzień i zamknęła tą mało przyjemną
sprawę. Praca nad ustawami nie musi być podganiana bo i po co? Główna partia
opozycyjna zajmuje się „zespołem Macierewicza”, a Lewica zastanawia się od lat
nad sensem i celem własnego jestestwa na scenie politycznej, więc jest spokój…
Podwyżki? Ktoś coś mówił w kampanii o podatku VAT? Chyba nie…więc VAT można podnieść! [Nie to żebym był zbulwersowany samym pomysłem, bo realia trochę „przygniatają” nas do ściany, piszę tu o SŁOWACH – sprzed kampanii i chwilę po jej zakończeniu i „szczęśliwym zwycięstwie”]. Bo albo ktoś tu zajrzał do danych na temat deficytu budżetowego dopiero 2-3 dni temu, albo ktoś sobie z nami jawnie przygrywa. A propos SŁÓW I PAMIĘCI. O Szanownym Panu Pośle Lipińskim [ekspertem IV RP od poselskich negocjacji] ciemny lud pewnie też zapomniał? A jego pomysły na obciążenie Sejmu RP pieniędzmi za „samoobronowe weksle” zdają się dziś tak bez znaczenia, że nad wyraz błyskotliwy poseł Lipiński może zostać wiceprezesem partii zwanej „Prawo i Sprawiedliwość”.
Jaka partia taki prezes…jaki prezes taki zastępca…Jaka opozycja taki Rząd.
Chciałoby się posypać popiół na głowy i powiedzieć – jacy wyborcy taka
polityka…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz