niedziela, 1 sierpnia 2010

"Tacy poeci, jaka jest publiczność!"

Rysunek Andrzeja Mleczki

Mimo tego, że teoretycznie kampania się skończyła, nie możemy powiedzieć, iż ogarnęła nas nieopisana tęsknota -  i to nie dlatego, że kampania była swojego rodzaju „straszydłem” i mieliśmy jej aż tak dosyć. Fakt łatwo nie było, ale Polacy nie takie męki przechodzili. Nie tęsknimy, bo odczuwamy ją dalej- w powietrzu, we wszystkim, co żywe i martwe. No…może Pana Komorowskiego nie widzimy zbyt często, żeby nie powiedzieć, że nie widujemy go w ogóle, ale Pan Kaczyński od czasu do czasu się pojawi – i to z „fajerwerkami”.

I tu, moja szeroko pojęta sympatia do Pana Prezesa nie pozwali mi na tak krótkie wspomnienie tylko Jego nazwiska. Otóż Pan Jarosław (jak to łatwo można było przewidzieć) długo nie wytrzymał w „owczej skórze” dobrego „wujka Jarka” i wraca do tej swojej starej „roli”. Kolejny raz wielotygodniowy trud pijarowców poszedł na marne. Centrowy elektorat znów traci do partii zaufanie, bo jak tu nie tracić? Polityk, który wcześniej obiecuje, że gdy zostanie prezydentem będzie współpracować z Rządem, obiecuje koniec z wojną polsko – polską teraz krzyczy, że Rząd jest be! Brzydki, zły i kiedyś źle mówił o jego bracie, w skutek czego nie należy wchodzić z nimi w jakikolwiek dialog, a zwłaszcza rozmawiać „z tym Panem” (czyt. z wąsem).

W dodatku błogosławi „zespół Macierewicza”. Sama nazwa słusznie kojarzy się z jakąś chorobą – bo z niczym innym kojarzyć się niestety nie może. [Kolejny kabaret można uznać za zarejestrowany!]. O ile te poprzednie kabarety, zwane „komisjami śledczymi” są zabawą posłów w prokuratorów, prawników, sędziów i przypomina zwykłe leczenie kompleksów i spełnianie swoich dziecięcych marzeń, zabawę z poważnym tonem w tle, o tyle „zespół Macierewicza” już z zabawą wiele do czynienia nie ma. To coś znacznie niebezpieczniejszego. Otóż tam zbiera się jedno ugrupowanie polityczne (to najbardziej pokrzywdzone przez „katastrofę Smoleńską”) pod przewodnictwem dyrygenta (uważanego przez wielu innych posłów za niepoczytalnego) debatuje…wyjaśnia, konsultuje, robi poważne miny i sporządza swój przebieg zdarzeń. Czy „zespół” ma choć 1% uprawnień prokuratury, która tą sprawę wyjaśnia? Pewnie nie, ale w swoim mniemaniu są NIEZALEŻNI, Prawi i Sprawiedliwi w walce o PRAWDĘ. Jeszcze przed pierwszym posiedzeniem, sam dyrygent nazywał katastrofę „zbrodnią”, więc zakończenie może być równie dobrze zwieńczone wnioskiem, iż: {Pan Władimir wraz z Panem Tuskiem strzelili z zielonej procy, wykonanej przez Ministra Obrony Narodowej kamieniem o średnicy  0,3cm i trafili w „Tupolewa” tak jak chcieli i zaplanowali…tak żeby spadł, a poświecenie ludzi Platformy? To jest tylko potwierdzeniem bezwzględności tej partii. Po zamachu, padły strzały już z ostrzejszej broni- i tu podejrzenie pada na Panią Merkel- choć to zespół jeszcze z czasem uściśli- i oczywiście, nie po zebraniu materiału dowodowego (który w sposób oczywisty został sfałszowany przez „Ruskich” – [nie Rosjan]) ale po konsultacji z Panem Kurskim. Poczym „zespół” zakończy pracę odśpiewaniem hymnu, modlitwą za „zabitych”, wydrukiem jeszcze większych zdjęć „poległych” z wykorzystaniem najciemniejszego odcienia czerni i przedłużeniem żałoby o kolejne 2 miesiące. W tzw. międzyczasie opluje się tych, którzy ważą się przenieść krzyż spod Pałacu, jak również tych, którzy mają czelność powątpiewać w sens nadawania wszystkiemu co możliwe im. Lecha Kaczyńskiego [choć jeszcze bez dopisku [św.]. Podzieli się Polaków- i już nie tylko na tych solidarnych i niesolidarnych, na tych co stali tam gdzie ZOMO i tych, gdzie stali gdzie indziej,  na prawdziwych Polaków i tych na niby, ale na prawdziwych chrześcijan i tych nie prawdziwych, a nawet anty-chrześcijan.

 W momencie mówienia o wrogach politycznych zaciśnie się pięści z najgorszymi inwektywami w buzi, ale gdy wspomni się o tragicznie zmarłych (zabitych) zrobi się znak krzyża zamieniając wulgaryzmy w słowa wielbiące Pana.

Tak to partia, mówiąca tyle o Polskości zaczyna mięć do tego jak największe prawo, bo nasiąknięta jest polskością na wskroś – niestety tylko tą naszą ciemną stroną. Cechami, których chcemy się od lat pozbyć. Marsz z żałobnym sztandarem ciąg dalszy, Pan Kuchciński wspomina o PROWADZENIU żałoby. Użył tego określenia zapewne nieopatrznie – ale nieświadomie użył najlepszego określenia do opisu obecnej sytuacji. Zdjęcia „poległych” posłów na Sali sejmowej będą leżeć, by przypominać Polakom, kto pamięta o swoich kolegach najbardziej- więc jest lepszym katolikiem, przyjacielem i lepszym człowiekiem. Czarna wstążka na stronie internetowej PiS powoli na stałe wsiąknie w logo partii. Krzyż przed Pałacem wg posłów PiSu zacznie ukazywać obcokrajowcom- jak w Polsce pamięta się o zmarłych, jednocześnie przypominając im jaką tragedię przeżyliśmy.

Każdy, kto nie dołączy się do „akcji” zostanie opluty i wyzwany od Żydów, Masonów i TVN-owych Volksdeutschów.
Wspominając o Panu Bronisławie [prezydencie elekcie – choć nie każdemu to przechodzi przez gardło] powinienem zaznaczyć, iż owszem Jego w mediach nie ma – ale ugrupowanie PO ma się dobrze…komisja śledcza z większością Platformy pod przewodnictwem Pana Sekuły wyjaśnia aferę swoich partyjnych kolegów i gdyby nie kilku „przeszkadzaczy” to komisja sprężyłaby się z raportem w 1 dzień i zamknęła tą mało przyjemną sprawę. Praca nad ustawami nie musi być podganiana bo i po co? Główna partia opozycyjna zajmuje się „zespołem Macierewicza”, a Lewica zastanawia się od lat nad sensem i celem własnego jestestwa na scenie politycznej, więc jest spokój…

Podwyżki? Ktoś coś mówił w kampanii o podatku VAT? Chyba nie…więc VAT można podnieść! [Nie to żebym był zbulwersowany samym pomysłem, bo realia trochę „przygniatają” nas do ściany, piszę tu o SŁOWACH – sprzed kampanii i chwilę po jej zakończeniu i „szczęśliwym zwycięstwie”]. Bo albo ktoś tu zajrzał do danych na temat deficytu budżetowego dopiero 2-3 dni temu, albo ktoś sobie z nami jawnie przygrywa. A propos SŁÓW I PAMIĘCI. O Szanownym Panu Pośle Lipińskim [ekspertem IV RP od poselskich negocjacji] ciemny lud pewnie też zapomniał? A jego pomysły na obciążenie Sejmu RP pieniędzmi za „samoobronowe weksle” zdają się dziś tak bez znaczenia, że nad wyraz błyskotliwy poseł Lipiński może zostać wiceprezesem partii zwanej „Prawo i Sprawiedliwość”. 

Jaka partia taki prezes…jaki prezes taki zastępca…Jaka opozycja taki Rząd. Chciałoby się posypać popiół na głowy i powiedzieć – jacy wyborcy taka polityka…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz