sobota, 11 grudnia 2010

"Cokolwiek się stanie moje zdanie niezmienne pozostanie..." cz.2

Rysunek Andrzeja Mleczki

Do najgłośniejszych teorii spiskowych należy:
- "atak na WTC" - mimo przyznania się terrorystycznej organizacji "Al-Kaida" do ataku na wierze WTC,   łagodni "spiskowcy" spekulują nad teorią zmowy pomiędzy władzami USA z terrorystami, najostrzejsi biją na alarm,że władze Stanów Zjednoczonych bez pośredników zaatakowały własnych obywateli.
- "Apollo i pierwszy człowiek na Księżycu" - nie było tam żadnego człowieka a zdjęcie pochodzi z księżycowo- udekorowanego studia.
- Iluminati i New World Order – popularna teoria spiskowa twierdzi, że potężna sekretna organizacja dąży do rządzenia ludzkością.
- Przykład z polskiego podwórka - Smoleńsk - umyślne wyeliminowanie prezydenta Lecha Kaczyńskiego będącego zagrożeniem dla obecnie rządzących Światem.

Teorii spiskowych jest tysiące, nie wspominam o tych mówiących, że Adolf Hitler żyje, samoloty pozostawiające na niebie smugę rozpuszczają chemikalia, które mają na celu trucie mieszkańców i o tych, które brzmią na tyle absurdalnie, że pisanie o nich byłoby żartem.
Celem wpisu nie jest obalanie przesądów, ale zastanowienie się czym są teorie spiskowe. Filmy dokumentalne, gdzie następuje negowanie oficjalnej wersji wydarzeń przy pomocy przestrogi "nie dajcie się zmanipulować" zawsze budzą we mnie lęk. Czy w tym przypadku złodziej nie woła: "łapać złodzieja?". Wszystkie te filmy przypomina polską telewizję czasów słusznie minionych z kilkoma bonusami w postaci: przedstawienia jednego słusznego toku myślenia, bazowanie na niechęci do jakiejś grupy społecznej (najczęściej do władzy), interpretowanie znaków w tajemniczy i tylko sobie znany sposób, manipulowanie obrazem i dźwiękiem tak by wzbudzić u widza odpowiednie emocje, komentarze rzekomo niezależnych ludzi nieuwikłanych w "układ", oczywiste pytania retoryczne, a co najważniejsze wzbudzenie u widza poczucia odkrycia prawdy, poczucia wyjątkowości chwili. Teraz ten kto wierzy władzy jest manipulowany, a ten który wierzy w gady rządzące Światem jest oświeconym umysłem odporny na manipulację(?). 
Nasuwają się na myśl hasła rodem z rozgłośni Ojca Tadeusza."Nie oglądajcie TVN! oni wami manipulują..."(...pozwólcie manipulować się nam!).

Grupa docelowa twórców teorii spiskowych? Ludzie niezadowoleni z obecnego porządku Świata. Niezwykle szeroka prawda? W tej grupie będą oczywiście bardziej "chłonne umysły" i te które będą podchodzić z lekkim dystansem do nowych doniesień- nie zależy to paradoksalnie od statusu społecznego i dorobku intelektualnego, ale od poziomu ogólnej frustracji - jeśli jest źle to wina musi gdzieś leżeć, a na pewno nie leży po naszej stronie, a jak nie po naszej to...po ich!

I gdzie mój nonkonformizm? A no właśnie tu, że o ile  uległem modzie na antyklerykalizm (choć ująłem to w tym momencie bardzo trywialnie i uwłaczająco w stosunku do własnej osoby) to nie idę za tłumem krzyczących frustratów, że wszystko dookoła zbudowane jest na kłamstwie. Jeśli uważam się za pesymistę to jak mam nazwać tych, którzy kierują się filozofią globalnej mistyfikacji?

Wolę żyć w nadziei, że Bush będąc prezydentem USA w nocy nie zamieniał się w gada, królowa Elżbieta swoją długowieczność nie zawdzięcza genom obcej rasy, Rząd USA w 2001 nie poświęcił niemal 3000 ludzi, by otworzyć nową kartę pod hasłem "walka z terroryzmem", Adolf Hitler nie przygotowuje w ukryciu kolejnego planu zamordowania każdego, kto nie ma wiele wspólnego z rasą aryjską aż wreszcie, że my- ludzie nie jesteśmy jedynie małymi pionkami na szachownicy Iluminatów. Chcę mieć nadzieję, że Rousseau był bliżej prawdy niż Machiavelli, a Stanisław Lem był pisarzem science-fiction.
         
Granica zaufania i granica zdrowego rozsądku. Może mam problem z dostrzeżeniem tej pierwszej, ale niektórzy nie wiedzą o istnieniu tej drugiej...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz