Rysunek Andrzeja Mleczki
Od czasów podania wyników
I tury wyborów prezydenckich, społeczeństwo w jakimś stopniu może czuć się
osamotnione, zostawione same sobie. Żyje w nieświadomości bez większych nadziei
na uświadomienie. Wszelkie Instytuty Badań Opinii Publicznych (miejmy nadzieję
– chwilowo) zawiesiły swoją działalność. Pozostało czekać, aż do II tury. W
tych trudnych dla nas chwilach musimy radzić sobie sami, wspierać się
wzajemnie, częściej spędzać czas w gronie rodziny, rozmawiać i bardziej uważać
na swoje zdrowie. To co jeszcze nie tak dawno trudno było sobie wyobrazić –
(gazety bez słupków poparcia, „Wiadomości”/ „Fakty”/ „Wydarzenia” bez
aktualnych sondaży) - dziś stało się przerażającą rzeczywistością. Zostaliśmy w
swój swoisty sposób „osieroceni”. Czas stawić czoła tej trudnej sytuacji i
samemu wyciągać wnioski z debat, wieców, czy wszelkiego rodzaju wystąpień
naszych „fighterów”.
Gdy mowa o wszelkich
sondażach od razu przychodzą na myśl słowa polityków - tych poszkodowanych
przez te sondaże najbardziej. Bo oczywistą oczywistością jest (że posłużę się
słowami wieszcza), iż Pan Ziętek i Pan Morawiecki z łatwością włączyliby się w
walkę o zwycięstwo z głównymi kandydatami na Urząd Prezydenta gdyby nie
zakłamane, mafijne sondaże dające im (o dziwo więcej niż mieli w
rzeczywistości).
Jest jednak polityk-
„ex-kandydat”, który idzie o krok dalej. A mianowicie Janusz Korwin - Mikke.
Notabene „aktywista” o którym można pisać z zapartym tchem. Pan znany szerokiej
rzeszy (zwłaszcza tej internetowej) jako JKM - planuje podać do sądu
sondażownię „Homo Homini” oświadczając ze znanym sobie wdziękiem i elegancją,
iż „…to są po prostu oszuści, (…) ludzie, którzy powinni siedzieć w
więzieniu…”. Na szczęście Pan JKM ma swoje sondaże, w których
naturalnie wygrywa (choć dziwić może, konieczność przeprowadzania II tury –
która w efekcie byłaby jedynie formalnością). W dodatku mój „blogowy sąsiad”
nie tak dawno opublikował wyniki „Szkolnych Wyborów Prezydenckich”, w których z
wynikiem 34% plasuje się na I miejscu.. Podsumowując z rozbrajającą
szczerością: „Za 10 lat Polska będzie nasza!” Hm… Wasza tak?
PS. [Pisząc cokolwiek z
przymrużeniem oka, nie oznacza, że nie zdaję sobie sprawy z rzeczywistej siły
„sondażowych słupków poparcia” i ich wpływie na kształtowanie poglądów.]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz